czwartek, 17 października 2013

KGB #2 - Dźwięk pikseli


Wredna sprawa ten Menklawa. Miałem mu napisać komentarz na blogu, ale stwierdziłem, że byłby zbyt przydługi to zrobię własny wpis. Tyle, że ja nie mam bloga. Bam! No to już mam. Ale od początku.

Ktoś kiedyś wymyślił sobie Karnawał Growy Blogerów. Za to ja bym sobie nie pomyślał do niedawna, że jeden z tematów tam wałkowanych zafrapuje mnie na tyle, że wysilę się ponad hojne obdarowanie kogoś lajkiem i sam coś skrobnę. Stało się. Ten temat to "dźwięki pikseli" czyli po chłopsku - muzyka w grach. Rzecz o tyle ciekawa, że dobrze sklejona nuta potrafi nawet rozpikselowaną miernotę wynieść na wyżyny i sprawić, że po latach obudzimy się w nocy i w piżamie, ze wzrokiem szaleńca zaczniemy czesać jutuba w poszukiwaniu wpomnień. Hemm. Może tak, może nie. Sprawdźmy.

^ Na samym końcu umieściłem całą playlistę dla leniwych / wygodnych i tych co nie umieją czytać.

Kolejność dosyć przypadkowa, ale to pierwsza pozycja sprawiła, że naszła mnie ochota na zrobienie tego zestawienia. Muzyka z gry Fallout 2. Ten konkretny, niepozorny kawałek, który sprawiał, że kiedy po uciułaniu marnych $2000 na Krążownik Szos i znalezieniu tego cholernego kontrolera baterii, podróż przez bezdroża nie była już taka sama. Te zapętlone 60 sekund stawało się błogą wiecznością i jak dla mnie razem z Bozarem jest tym co najbardziej zapamiętałem z tego tytułu.

^Inna sprawa, że muzyka doskonale rekompensowała ilość straconych nerwów jaka towarzyszyła zmaganiom z galaktyczną niemal ilością bugów jakimi obarczona była podróż Krążownikiem w wersji gry bez patcha.



Z podobnego okresu dziejowego kolejny kawałek. Kosmos to straszne, smutne, ale nie zawsze puste miejsce. Miejsce gdzie jak wielu twierdzi, nie rozchodzi się dźwięk. Cóż za brednie! Chcecie wiedzieć jak brzmi kosmos? Brzmi właśnie tak jak menu z pierwszego Starcrafta. Kosmicznie!




Jeśli już jesteśmy przy menu w grach. To jest to taka dziwna lokacja, z której każdy zazwyczaj dosyć szybko chce uciec do właściwej części rozgrywki. Nie zawsze. Death Rally przypomina jaki dźwięk powinien towarzyszyć każdemu w chwili zaświeceniu światła w garażu (tym prawdziwym czy nie, nieważne) i że można tam spędzić więcej czasu niż by się wydawało.




Przed chwilą wspominałem coś o kosmosie. Tak, bywa strasznie. Szczególnie kiedy Twoich kolegów ktoś właśnie przerabia na konserwy. Wtedy nie ma na co czekać. BFG w łapy, walkman solidnie przytroczony do paska, mixtape z OST z Quake II przewinięty do najlepszego kawałka i jazda.




Zło nie zawsze przybiera postać krzywej mordy Strogga z Quake i nie zawsze mamy walkmana Sony na podorędziu. Świat jakiś taki bardziej ...zacofany, wszędzie plączą się krasnoludy i orki (Bóg raczy wiedzieć co gorsze). Trzeba wtedy sięgnąć po nieco bardziej klasyczne melodie, które sprawdzają się równie dobrze. Prześwietny soundtrack z Kronik Czarnego Księżyca, przez wielu uważany za jeden najlepszych na świecie (sic!) jest tego dobitnym przykładem. Poniżej najlepszy przykład najlepszego przykładu.

^Korzystając z okazji chciałbym pozdrowić aktorów pewnego polskiego teatru którzy użyczyli swoich, jakże barwnych głosów w polskiej lokalizacji gry. Płomienne "Do bboju! Do bbooju moi lordowie!" nadal śni mi się po nocach. Yep.




Rozwodząc się tyle o muzyce wypada wspomnieć też coś o grach samych w sobie. Otóż, zazwyczaj są one albo zwyczajnie - dobre, albo niedobre (z różnym nasyceniem). Trafiają się jednak czasami dziwne twory jak stara, poczciwa ...dżdżownica - Eartworm Jim. Idealny przykład na to co się stanie kiedy pozwoli się grafikom i innym zmanierowanym designerom na odrobinę za dużo swobody twórczej. Tak, ta gra jest unikatowa. Ze zwykłej platformówki zrobiono artystyczne arcydzieło (er, no w sumie), które na stałe zapisało się w kanonie elektronicznej rozrywki. Co z tego. Granie w tę grę BOLI. I to bardzo. Dlatego kompakt z Jimem częściej niż w komputerze ląduje w sprzęcie audio i zacina się na tym kawałku (nie wiem czemu, ale ciary na plecach):




Teraz krótko - Epic MegaGames. Jazz Jackrabbit 2. Jazz Castle. Jeden z ostatnich rozbłysków muzyki do gier robionej w trackerach. Rozbłysk piękny i wspominany z rozrzewnieniem. QQ.




Nie samym blaszakiem człowiek żyje. Tak mówią. Ja powiem, że od zawsze żyję blaszakiem bo kto mi zabroni i co za tym idzie są takie gry, w które (co nie wstydzę się przyznać) niestety nie grałem a których muzyka jednak ZMIENIŁA MOJE ŻYCIE. No prawie. Chociaż, hmm. Ustalę to później. Tak czy owak jedną z owych jest Last Ninja na nieśmiertelne C64 i "The Wilderness". Głównie za sprawą genialnego remixu ze strony OverClocked ReMix, który niejako zmuszony jestem załączyć obok.


 


Owa #2 to motyw przewodni z Miami Chase. Tutaj znowu, nie wiem jakie doznania towarzyszyły ówczesnym Amigowcom, wiem za to co czuje się tnąc autostradę relacji Kraków - Wrocław przy tym kawałku. Ogień! 

^Tutaj od razu sprostowanie - nie chodzi o uczucie na bramkach kiedy drugi raz w ciągu godziny trzeba wysupłać kolejne 9 zł.




Na sam koniec zostawiłem sobie największe zaskoczenie ostatnich lat. Otóż zdarzyła się taka historia, że za muzykę do zupełnie niepozornego, chociaż ciepło przyjętego puzzle platformera Rochard wziął się Markus "Captain" Kaarlonen. Ten sam, który lata temu, w erze świetności demosceny stworzył na Amidze między innymi słynne i uwielbiane przeze mnie Space Debris. Jakież było moje zaskoczenie kiedy odnalazłem ten kawałek w grze z 2011 roku. Do tego wersję całkowicie nową, która po prostu zrywa beret. Aha - głos tytułowemu bohaterowi podkłada Jon St. John. TAK.

^W zestawieniu amigowy oryginał


 

Na sam2 koniec2, spinając to wszystko klamrą wypada przypomnieć, że Markus "Captain" Kaarlonen jest dzisiaj klawiszowcem sympatycznego skądinąd, fińskiego bandu Poets of the Fall, którego utwór "Can You Hear Me" przygrywa w napisach końcowych do total rimejku Death Rally z 2011 roku (gry oczywiście fińskiego studia Remedy).



To tyle wycieczek po meandrach wspomnień tych dawnych i nie. Stwierdzając samemu do siebie powiem, że warto było.


-/-/-/-/-/-

Cała playlista na jedno kliknięcie:



źródło grafiki w tytule: http://www.artsource.se/portfolio/2d-art/

3 komentarze:

  1. Na Croma! Mam nadzieję, że za kilkadziesiąt lat pisząc historie Totalizatora zaczniesz np. parafrazując Tolkiena z Silmarillonu :

    "Na początku był Menklawa zwany(tu wpiszesz jakiś poważnie brzmiący przydomek".

    Jeśli chodzi o zawartość posta czytam, słucham i zgrzytam zębami, że sam na niektóre kawałki nie wpadłem. Równocześnie mi wstyd,że czegoś nie znam. Oczywiście przy okazji otwarło się parę nowych szufladek w mojej głowie.

    Reasumując: Mroczne oko Menklawy zwróciło się w Twoją stronę,a moi ludzie będą Cię obserwować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Poważnie Brzmiący Przydomku (rozwiązanie tymczasowe, na najbliższe kilkadziesiąt lat), słuchaj, ale nie zgrzytaj. Zrobiłem to zestawienie właśnie po to, żeby otworzyć kilka szufladek, ale jednocześnie wyharatać miejsce na kilka nowych.

      Fajnie, że tu zajrzałeś.

      Usuń
  2. Uwielbiam "Kroniki Czarnego Księżyca"! Mój egzemplarz zapewne kurzy się gdzieś w piwnicy...może trzeba będzie go odkopać w najbliższym czasie :D
    Dzięki za otwarcie tej szufladki ^_^

    OdpowiedzUsuń